Zatańczysz ze mną jeszcze raz, ostatni raz (ostatni raz) Dziś nie pójdziemy spać. Nie mów, że nie chcesz mnie już znać. Ta miłość jak nietrwały domek z kart (domek z kart) Zapomnij
Co za charme, ach, co za czar,kiedy tańczysz pośród parjesteś cudna, jak kwiat,a spod zwiewnych twych szatwieje piękno twych kształtów i spojrzeć jeden razi zatańczyć krótki czas,(tak?) wystarczy tak upić sięczarem twoich tańczy walca tak, jak tyo tak, na palcach, raz, dwa, trzyzgrabnie, powabnie, diabelnie jak niktw tem właśnie sęk,że masz wdzięk, że masz nikt tak w mig zdobywasz w lot (?)że serce bije niby młottwój rytm i takt porywa takpo prostu słów mi bym rok tak patrzeć mógłna tę twoją parę nóg,co wirują tak w krągja bym też tak jak bąkz tobą kręcił się w krąg na trzy chcę w brydża więcej graćani nic innego znaćoprócz walca, bo kto walca tańczytak jak walca raz i dwaoch, tak na palcach na trzy pas,zgrabnie, powabnie, diabelnie jak niktw tem właśnie sęk,by był wdzięk, by był w walcu tym porywasz w loti serce bije niby młotten rytm i takt porywa takpo prostu słów mi brak. Przepisała, wyręczając panów, Iwona. Legenda: inc, incipit - incipit - z braku informacji o tytule pozostaje cytat, fragment tekstu z utworu abc (?) - text poprzedzający (?) jest mało czytelny (przepisywanie ze słuchu) abc ... def - text jest nieczytelny (przepisywanie ze słuchu) abc/def - text przed i po znaku / występuje zamiennie abc (abc) - wyraz lub zwrot wymagający opisu, komentarza (abc) - didaskalia lub głupie komentarze kierownika
Lyrics & Chords of Grande Valse Brillante by Светлана Ходченкова, 844 times played by 62 listeners - get pdf, listen similar
W rytmie walca – pierwszy taniec Walc to jeden z najpiękniejszych, najbardziej eleganckich i romantycznych tańców towarzyskich jakie kiedykolwiek powstały. Elegancja i subtelność kroków, wirowy ruch… To wszystko sprawia, że walc już od ponad 200 lat jest nieodzownym elementem uroczystych balów, a także chętnie wybieranym przez Młode Pary pierwszym tańcem weselnym. Romantyczny walc świetnie wpisuje się w klimat pierwszego tańca! (by charliedave )Zainteresują Cię również Wirujące salony Walc powstał już w latach 80 XVIII wieku, a jego korzeni należy szukać w tańcu zwanym ländlerem. Jego cechą charakterystyczną jest ruch wirowy w szybkim tempie. Sama nazwa tańca wywodzi się od niemieckiego czasownika „walzen”, co oznacza „obracać się”. Taniec ten wzbudził ogromne emocje wśród ówczesnego społeczeństwa. Niektórzy uznali walc za gorszący, ze względu na publiczne obejmowanie się partnerów, a nawet za szkodzący zdrowiu, do czego miało przyczyniać się długie wirowanie. Popularność taniec ten zaczął zyskiwać dopiero po 1815 roku, w którym to został zaprezentowany na jednym z balów w czasie trwania kongresu wiedeńskiego. Mimo obiekcji i głosów oburzenia, walc podbił europejskie dwory stając się jednym z najpiękniejszych tańców balowych. Prócz walca wiedeńskiego istnieje również wiele innych odmian, np. walc angielski czy rosyjski. 1,2,3…1,2,3… Aby nauczyć się dobrze tańczyć walca konieczna będzie wizyta w szkole tańca. Tam nauczyciel pomoże nam wybrać rodzaj walca, nauczy podstawowych kroków i ułoży choreografię do wybranego utworu. Kroki w walcu nie są trudne czy skomplikowane, dlatego praktycznie każdy jest w stanie nauczyć się go tańczyć. To co może jednak sprawiać trudność to dość szybkie tempo, za którym nie każdy będzie umiał nadążyć oraz tzw. rama i odpowiednie zgranie się partnera i partnerki. Sylwetka w walcu musi być nienaganna – kolana pozostają lekko ugięte, plecy są proste (partnerka od wysokości biustu lekko odchyla się do tyłu), a łokcie uniesione na wysokość barków. W walcu partnerzy starają się być jak najbliżej siebie i powinni stykać się od kolan, przez biodra aż po klatkę Cię również Historia walca rozpoczęła się ponad 200 lat temu (by repolco ) Najpopularniejsze odmiany walca to oczywiście walc wiedeński i walc angielski, które choć podobne nieco się od siebie różnią: Walc wiedeński• Metrum 3/4, tempo 56 - 60 taktów/min• Proste kroki• Obroty• Brak uniesień Walc angielski• Metrum 3/4, tempo 29-30 taktów/min• Kroki zmienne• Obroty• Uniesienia i opadania Lista utworów do pierwszego tańca: Waldemar Kazanecki – Walc Nenufary z filmu „Noce i Dnie” Wojciech Kilar – Walc z filmu „Ziemia obiecana” Wojciech Kilar - Walc z filmu "Trędowata" Piotr Iljicz Czajkowski – Walc z baletu „Śpiąca królewna” Piotr Iljicz Czajkowski – Walc Kwiatów z baletu „Dziadek do orzechów” Dmitrij Dmitrijewicz Szostakowicz – Walc nr 2 Johann Strauss (syn) – Walc Nad pięknym modrym Dunajem =Aby dobrze zatańczyć walca, przyda się kilka lekcji w szkole tańca (by prayitnophotography )Zainteresują Cię również Komentarze () Skomentuj
czy pamiętasz jak ze mną tańczyłeś walca Czy Pamiętasz Jak (SYLWESTER 2022) - Playboys "Czy pamiętasz jak Zawirował świat Miałaś wtedy naście lat Włosy targał wiatr Nikt nie liczył lat Wszystko miało inny smak piękny każdy dzień w radio boney m do dziś plakat w jeszcze mam a z kapeli pan dolał"
Więcej wierszy na temat: Na dzień dobry « poprzedni następny » Zapraszam ciebie do tańca sami zanućmy melodię tanga poleczki czy walca w śpiewaniu pomogę tobie Za oknem jesień wiruje jej szale plączą się w złocie liści promiennych słońcem i różne rytmy wybija czuję twój oddech gorący Gazeta spadła z fotela w kuchni już kipią ziemniaki trwa taniec codzienności bogaty w nasze buziaki Napisany: 2016-10-24 Dodano: 2016-10-24 13:41:31 Ten wiersz przeczytano 1242 razy Oddanych głosów: 33 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
Przekrój walca • W przekroju osiowym walca prostego znajduje się prostokąt. To co jest jednak najistotniejsze, to fakt iż jeden z boków tego prostokąta jest długością średnicy podstawy, a drugi bok jest wysokością walca. • W przekroju poprzecznym walca znajduje się koło (dokładnie takie samo jak w podstawie). Siatka walca
Dzień balu, to był bardzo długi dzień... Po przebudzeniu, przy porannej kawie, nadrabiałam zaległości na Waszych blogach. Bardzo miły początek dnia, bo ja się do ludzi łatwo przywiązuję i do niektórych blogów też już zdążyłam. By Petr Kratochvil [Public domain], via Wikimedia Commons Później rytualne golenie, manicure, pedicure. By user "amOuna™ The Pretty Psychopath BFH" Cropped by uploader to remove frame. ( [ ( via Wikimedia Commons Następnie sprzątanie, żeby pani, która miała mnie malować nie zwichnęła sobie nogi na suszarce do włosów, czy skarpetkach leżących na podłodze. Byłoby szkoda. Później szybki obiad, bo nie zapowiadało się, żebym do samej imprezy miała czas na cokolwiek(i dobrze myślałam, nawet nie miałam jak się wysikać). Zakładanie pierwszych szkieł kontaktowych. Zajęło mi to chyba ze 20 minut, zszargałam sobie nerwy, prawie się popłakałam, poprzeklinałam własną ślepotę, ale udało się. Później przez pierwszą godzinę miałam cały czas wrażenie, że wypadną, ale na szczęście tego nie zrobiły. Uczucie super- nic mi nie siedzi na nosie, a ja widzę! Magia. Źródło: Shutterstock Po wszystkim olśnienie, że za niecałą godzinę makijaż, a ja kasę mam na karcie. Wyprawa 3 przystanki do bankomatu bez makijażu i jakiegokolwiek czesania. Nie żebym była tapeciarą, ale, na Peruna!, jak ja się wstydziłam. Szczególnie, że ostatnio cera szwankuje i normalnie by mnie to nie ruszało, ale miałam twarz usianą czerwonymi plamkami po krostkach, więc byłam zdecydowanie mniej estetyczna, niż zwykle(a zwykle też chyba jakoś wybitnie nie jestem ;p). Okazało się jednak, że nikt się nie patrzył, nie krzyczał, nie rzucał kamieniami i nie dzwonił po straż miejską, więc może aż tak źle nie było. Gdy wracałam, już w drzwiach spotkałam się z Panią Eleną, która miała mnie malować. Od razu poczułam jakąś nić porozumienia, szybko przeszłyśmy na "ty", rozmawiałyśmy o kosmetykach, mężczyznach, kobietach, antykoncepcji i wszystkim, co ślina na język przyniosła. Fantastyczna kobieta, a jaka zdolna *.* Miałam istny photoshop na twarzy, wszystko bardzo elegancko, wieczorowo, ale nie z przesadą- super! Okazało się jednak, że makijaż zajął dłużej niż myślałam, więc moja wizyta u fryzjerki wisiała na włosku(nieuczesanym włosku), ale Elena podwiozła mnie trochę, więc jakoś dałam radę. No i fryzjer. Niestety dzień był na tyle intensywny, że mimo wcześniejszego mycia włosów, nie nadawały się już do niczego. Decyzja- myjemy. Mycie mistrzowskie, nie ucierpiał mój misterny makijaż nawet odrobinę. Później dumanie nad włosami, bo one dosyć krótkie i pole do popisu zawężone. Na szczęście pani była fryzjerką z powołania i tak wszystko poupinała i pokręciła, że wyszło bardzo fajnie. Trochę w stylizacji na zdjęcie stąd, częściowo inwencja własna. Przez moment miałam wrażenie, że zrobiła ze mnie Marię Antoninę, ale na szczęście po drobnych poprawkach efekt był super. Tych włosów zrobiło się jakby trzy razy więcej. Kolejna magia. W międzyczasie pierdyliard telefonów od B., bo robiło się już późno, a poza tym B. prasował się. Tak, wyprasował sobie sam cały garnitur i koszulę, nic nie przypalił i nie porobił "zaprasek". Nie żeby B. był jakimś idiotą, ale prasowanie, szczególnie na "wyższym levelu", jak koszul i garniaka, nie należy do jego mocnych stron. Dał jednak radę, po powrocie od fryzjera zastałam go gładkiego i na wysoki połysk, a więc kamień z serca spadł, bo już sobie wyobrażałam tę naszą sprzeczkę, gdy zobaczę go pogniecionego/niedogolonego/z plamą po szybko jedzonej kanapce na koszuli/milion-innych-możliwości. Oczywiście nie muszę mówić, że po wyjściu od fryzjera z moimi misternymi loczkami zaczęło tak lać, że spodziewałam się Noego podpływającego arką, zamiast autobusu? Błogosławiona parasolka- zdołała uratować moje owłosienie i jakoś dotarłam do mieszkania. By no illustrator listed, engraver was Samuel E. Brown (d ca 1860), published by Hall and Whiting of Boston [Public domain], via Wikimedia Commons Zakładanie sukienki, biżuteria,rajstopy. No właśnie, rajstopy. Kupiłam 2 pary. Najpierw okazało się, że w sklepie jedną parę dostałam nie tę, co trzeba. Nawet zadzwoniłam do sklepu(to jeszcze w czwartek) ale baba była strasznie mało komunikatywna, a ja skrajnie zmęczona i właściwie jakiś procent winy we mnie też leżał. No ok. A w piątek zakładam rajstopy, Gatta, kosztujące no trochę, ale co tam-przecież bal, stać mnie, no i zakładam te rajstopy(nie te pomylone, te drugie), a one kurwa mać pękają wzdłuż linii uda. Żebym ja jeszcze grube uda miała! Po zdemolowaniu części pokoju w poszukiwaniu nowych, stanęło na tym, że trzeba ubierać te pomylone. No nic, też są spoko. Trzymają się. Na zmianę wzięłam jakieś czarne i tylko błagałam wszystkie dobre i złe moce na tym świecie, żebym beżowe nie poszły, bo te czarne to tak nie bardzo. Wróciłam rano w całych, więc jednak ktoś nad nami czuwa. (niestety nie znalazłam nigdzie zdjęcia kogoś powieszonego na rajstopach, a szkoda) No a sam bal- cudowny! Dostałam piękne kwiaty od B., dawno się tak nie wytańczyłam, wszyscy dla siebie szalenie mili, bo dobra atmosfera się udzielała, jedzenie całkiem spoko, no i zostałam skomplementowana, raz, drugi i kolejne 10 razy, więc babska próżność wylewała mi się uszami . Minusem było trochę ustawienie sali, bo stoliki i parkiet znajdowały się tak blisko siebie,że łatwo w tańcu było wpaść na kogoś niosącego kawę/barszczyk/talerze. No i dj. Miał tak żenujące poczucie humoru, że może jakbyśmy wszyscy mieli po 15 lat, to by nas śmieszyło, a tak było momentami po prostu niesmacznie. Na szczęście zreflektował się w kwestii muzyki, bo po początkowym techno(albo odgłosach z pracującej stoczni, nie wiem), poszedł w stronę rock'n'rolla, starych przebojów i piosenek, przy których dało się tańczyć, a nie wpadać w trans. Zmęczeni, podchmieleni i lekko rozczochrani dotarliśmy do mieszkania nad ranem, a tam czekało mnie zdejmowanie soczewek i zmywanie makijażu. Ale to nic. Pierwszy raz od bardzo dawna byłam beztroska i szczęśliwa :)
POZOSTAŁE PIOSENKI ARTYSTY: Playboys. Czy Pamiętasz Jak - posłuchaj, zobacz teledysk, przeczytaj tekst piosenki.
Pamiętasz tamtą zimę, Królowo, kiedy przechadzaliśmy się ulicami nocnego miasta, powietrze było szkliste, podobnie twoje oczy. Tłumaczyłaś, że to nie wzruszenie, nie miłość. Co jakiś czas tylko twoje ciało przysuwało się do mojego - okutane w kożuch, dłonie szczelnie ukrywałaś w futrzanej mufce, ale ja czułem to ciepło i widziałem wysiłek z jakim odsuwasz się na odległość, co do której postronny obserwator nie miałby zastrzeżeń. Po co, Królowo? Widziałem, jak po kolei wszystkie gałązki twojego ciała nachylają się pod ciężarem pragnienia, słyszałem ich trzask, ich wycie. Ale twoja twarz była niezłomna, wpatrzona w świat niedostępny dla mnie, świat, o którego opuszczenie nie śmiałem cię prosić. Umierałem na twych oczach, Królowo. Patrzyłaś na to pełna bólu i skruchy. Twoje stopy unurzane były w śniegu, pachniałaś wiatrem i wilgocią. Szliśmy tej zimy razem, ramię przy ramieniu, kłamaliśmy oboje i oboje mówiliśmy prawdę. didaskalia. królowa słucha. *śpiewa Ewa Demarczyk.
Jednocześnie napisała, że "nigdy nie słyszała o kimś takim jak Egisto Ott". Tańczyła na weselu z Putinem. Teraz grożą jej śmiercią. Karin Kneissl była ministrem spraw zagranicznych
„W kwiatach spotkały się ich oczy, w kwiatach przecięły się spojrzenia I na hiacyntach, na złocieniach”. To tylko kilka wersów z poematu dygresyjnego Juliana Tuwima pt. „Kwiaty polskie”. Na jego podstawie Monika Ślepiak wyreżyserowała spektakl „I taki los…”, który Scena Poetycka Teatru Robotniczego im. Bolesława Barbackiego w Nowym Sączu zaprezentowała w niedzielę sądeczanom. Na scenie wystąpili: Dorota Kaczmarczyk, Magdalena Kurnyta, Iwona Znamirowska, Kamil Jakubowski, Janusz Michalik i Grzegorz Racoń. – Chcieliśmy pokazać sądeckiej widowni coś innego, niż zazwyczaj. Przyzwyczailiśmy ją bowiem nieco do komedii – mówi Janusz Michalik, kierownik artystyczny Miejskiego Ośrodka Kultury w Nowym Sączu. – Spektakl „I taki los” był również inauguracją obchodów 95-lecia Teatru Robotniczego im. Bolesława Barbackiego w Nowym Sączu – dodaje. Poemat dygresyjny „Kwiaty polskie”, na podstawie którego powstał spektakl, Julian Tuwim pisał od 1940 do 1953 r. Zalicza się go do gatunku romantycznego. Poemat pokazuje tęsknotę autora do beztroskich lat dzieciństwa. Tuwim wspomina rodzinną Łódź. Wydarzenia i zagadnienia opisane w poemacie nawiązują do lat 20-40 XX w. Spektakl połączony był z uroczystością 50-lecia pracy artystycznej aktora Teatru Robotniczego – Wojciecha Kaczora, który ma na swym koncie wiele znakomitych ról. Zagrał w „Damach i huzarach”, „Ślubach panieńskich, „Kopciuszku” czy „Klubie Kawalerów” (na podstawie sztuki Michała Bałuckiego), spektaklu wystawianego na deskach MOK z okazji na 90-lecia Teatru Robotniczego. Wiele osób pamięta zapewne Kaczora również jako Dyndalskiego z „Zemsty”. Życzenia złożył aktorowi wiceprezydent Nowego Sącza Wojciech Piech. – To piękny jubileusz. Jubileusze są jak wzgórza, z których możemy popatrzeć wstecz, popatrzeć na przebytą drogę. Była to droga długa i bogata. Dziękujemy za tą przyjemność, jaką przez ostatnie lata, razem z innymi aktorami i aktorkami Teatru Robotniczego, dostarczał Pan nowosądeckiej publiczności. Dziękujemy za te 50 lat – mówił. Widzowie obejrzeli również film przedstawiający fragmenty przedstawień z udziałem Wojciecha Kaczora, który zaczął występować w Teatrze Robotniczym pod koniec lat 60. ubiegłego wieku. – Kiedy przed laty przyszedłem tutaj po raz pierwszy, wszedłem w grupę ludzi zaprzyjaźnionych. Wtedy pojawiła się we mnie niepewność: jak to będzie, jak zostanę przyjęty w tej zżytej już grupie? Okazało się bardzo szybko, że moje obawy były bez pokrycia. Wszedłem bowiem w grupę fantastycznych ludzi – mówił Wojciech Kaczor. – Życzę każdemu, aby miał takie miejsce, jakie ja tu znalazłem – dodał. Po oficjalnych gratulacjach ustawiła się długa kolejka osób, aktorów i współpracowników Teatru Robotniczego, chętnych do złożenia życzeń Wojciechowi Kaczorowi. Aktor pożegnał zebranych następującą rymowanką: – Przyjaciół pewnych warto mieć i przyjaźń ich zachować. Trzymajmy się, nie dajmy się, nie dajmy się zwariować. Życie wymaga wiele sił, rozwagi, przemyślenia. Trzeba zachować wszystko to, co warte ocalenia. Dlatego takie ważne jest, byś nie był sam w niedoli. Aby ktoś znał potrzeby Twe i wiedział, co Cię boli. Przyjaciół pewnych warto mieć i przyjaźń ich zachować. Trzymajmy się, nie dajmy się, nie dajmy się zwariować. Fot. Agnieszka Małecka, Andrzej Rams/Archiwum MOK, UM NS.
Jcir. 185 425 95 114 123 25 319 37 249
czy pamietasz jak ze mna tanczyles walca